Już raz w tym roku mieliśmy okazję pracować przy takim samochodzie. Żółty egzemplarz po lifcie odwiedził nas wczesną wiosną tego roku. Drugi egzemplarz tego miejskiego killera śmiga po Dolnym Śląsku z naszym układem wydechowym. Dwulitrowy, wolnossący silnik kręcący się do ponad 7 tysięcy obrotów na minutę może złapać drugi oddech. W tym egzemplarzu zastosowaliśmy skośne końcówki wraz z wypełnieniem gdyż seryjny dyfuzor nie miał już fabrycznego zakończenia wydechu. Z góry przepraszamy za czystość samochodu a właściwie jej brak – auto przyjechało do nas na kołach ponad 200km i wróciło do domu tego samego dnia.

Złoty polski
Euro